Fritz Perls (1893-1970) – współtwórca psychoterapii Gestalt. Jak dla mnie bardzo nietuzinkowa, czasami wręcz kontrowersyjna postać. I jednocześnie człowiek obdarzony dużą świadomością i przenikliwością.
Ja robię swoje a ty swoje.
Nie jestem na tym świecie po to, by spełniać twoje oczekiwania.
A Ty nie jesteś po to, by spełniać moje.
Ty jesteś ty, a ja jestem ja.
I jeśli przez przypadek się spotkamy to wspaniale.
Jeśli nie, to nic nie można poradzić.
Jakie relacje z innymi ludźmi chcemy tworzyć? Relacje, w której będziemy oczekiwać od nich, by wypełnili jakąś pustkę w nas? Relację opartą na poczuciu, że ktoś jest nasz i żyje dla nas? Pełną pretensji, gdy nie chce spełniać naszych oczekiwań? I pełną żalu, gdy nie jest taki, jaki chcemy by był?
Czy może jednak chcemy tworzyć z innymi relacje oparte na wolności? Relacje, w których jest miejsce na powiedzenie 'nie’? W których mamy prawo do ochrony własnych granic i w których nie naruszamy granic drugiej strony? Relacje oparte na prawdzie i szacunku a nie na gierkach i pogardzie? Oparte na zrozumieniu, że każdy ma prawo do życia wg własnych priorytetów? Relacje, w których spotykają się dwie osoby, bo chcą być razem, a nie bo muszą być razem. Albo są ze sobą tylko dlatego, bo boją się samotności? I wreszcie relacje, w których dajemy prawo do zakończenia, gdy nie jest już wam po drodze?
Nie popychaj rzeki,
Ona płynie sama.
A gdyby na życie spojrzeć jak na rzekę? Jak wtedy nasze życie by wyglądało?
Jesteśmy w łódce unoszonej przez prąd? Odpoczywamy i cieszymy się chwilą? Z zaciekawieniem spoglądamy na to, co mijamy? Od czasu do czasu świadomie reagując, by ominąć jakiś wystający głaz? I mając w sobie ufność w mądrość świata?
A może wiosłujemy pod prąd, by cofnąć czas? By być znów w miejscu, które minęło i które nigdy nie wróci? Ale my nie chemy się z tym pogodzić?
Albo z wysiłkiem próbujemy pospieszyć rzekę, bo chcemy szybciej, szybciej dopłynąć gdzieś tam, by stamtąd znów szybciej, szybciej… dokąd? A rzeka nieubłaganie płynie swoim tempem…
A gdyby tak pozwolić sobie odpocząć i ponieść się życiu? Obserwować je bez próby kontroli, szaleństwa myśli i pogoni za wyobrażeniami?
Oczekiwanie, że świat będzie traktował cię sprawiedliwie,
ponieważ jesteś dobrą osobą,
jest jak oczekiwanie, że nie zaatakuje cię byk,
ponieważ jesteś wegetarianinem.
W życiu czasem wpadamy w iluzję, że wystarczy, że będziemy jacyś, a wszystko potoczy się tak, jak sobie wyobrażamy. Że wtedy ludzie będą nas traktować tak, jak byśmy chcieli, żeby nas traktowali itd. To myślenie magiczne. Zwykle takie myślenie swoje korzenie ma jeszcze w dzieciństwie. „Wystarczy, że będę grzeczny albo będę miał piątki w szkole, a mama nie będzie się na mnie gniewać a tata wróci do domu”. Dziecko nie jest w stanie pewnych trudnych sytuacji znieść. I jeśli nie ma wsparcia w dorosłych, radzi sobie wyobrażając sobie rozwiązania 'magiczne’, w których od niego zależy coś, co tak naprawdę od niego nie zależy. I tak dorasta i staje się dorosłym człowiekiem, który doznaje zawodu jednego za drugim, bo wierzy w coś, co realnie nie istnieje. Z drugiej strony nie umie (bo nigdy się nie nauczył) przeżywać życia takim, jakie ono jest. Zwykle z powodu zakorzenionego i nieuświadomionego przekonania, że nie byłby w stanie znieść uczuć, które stłumił w dzieciństwie.
Zapraszam na główną stronę z cytatami, gdzie znajdziesz cytaty innych nauczycieli i psychoterapeutów.